Po rocznej przerwie wracamy na nasz kanał YouTube z nową serią inspirujących reportaży. Na dobry początek rozmowa z Arturem Cieślakowskim – filmowcem, który swoją karierę zaczynał od fotografii, by z czasem przenieść pasję i talent w świat filmu. Artur, znany ze swojej subtelnej estetyki i umiejętności chwytania chwil, opowiada nam o swojej drodze, która prowadziła go od pierwszego Panasonica Lumixa, aż po współpracę z magazynami takimi jak Vogue, Harper’s Bazaar, czy GQ Portugal.
Zacznijmy od początku Twojej fotograficznej drogi. Co pchnęło Cię do sięgnięcia po aparat?
W przeszłości zawsze lubiłem oglądać zdjęcia zrobione przez rodziców. Na studiach kupiłem swój pierwszy aparat, mały Panasonic Lumix, i tak poszło. Zacząłem fotografować wszystko dookoła – kwiaty, okolice domu, ludzi. Zacząłem odkrywać wszystko, co było związane z fotografią i sprawdzać, które odnogi tej dziedziny najbardziej mnie fascynują. Najbardziej lubiłem fotografować portrety i robić zdjęcia reportażowe.
Ciekawe, czy już wtedy pojawiła się w Twojej głowie myśl, że może to coś, czym będziesz zajmować się zawodowo. Ukończyłeś studia związane z fotografią lub filmem?
Nie, nie posiadam wykształcenia kierunkowego, jestem samoukiem.
Czyli jesteś doskonałym przykładem, że jeśli się czegoś bardzo chce, to można. :) Jakie cechy pomogły Ci w Twoim zawodzie i czy jest coś, nad czym musiałeś szczególnie pracować, by osiągnąć sukces?
Myślę, że główną cechą, która mi pomogła jest cierpliwość. Zarówno do nagrywania, jak i do montowania. Postprodukcja filmów to często długotrwały i żmudny proces. Czasami kilkukrotne wysyłanie tego samego filmu z małymi poprawkami, renderowanie filmów w różnych formatach, szukanie muzyki. To zabiera dużo czasu. Drugą moją pomocną cechą jest wrażliwość, która pozwala mi nie być obojętnym na to, co dzieje się dookoła, dzięki czemu mogę wyłapywać istotne momenty.
W Internecie można trafić na miniwywiad dla portalu lamode.info, którego tytuł brzmi „Artur Cieślakowski – chciał być gitarzystą, został fotografem". Tymczasem wchodząc na Twój zawodowy profil na Instagramie widzimy „Artur Cieślakowski filmmaker". Co skłoniło Cię do tej zmiany?
Zmiana nazwy na filmmaker nastąpiła już właściwie kilka lat temu. Kiedy jeszcze fotografowałem, dostałem zapytanie od znajomego makijażysty Adriana Świderskiego, czy nie chciałbym nagrać making of z sesji zdjęciowej. Oczywiście zgodziłem się, tym bardziej, że była to sesja dla Harper’s Bazaar. Spodobała mi się praca z ruchomym obrazkiem i przy każdej okazji starałem się nagrywać making of z sesji zdjęciowych. Wtedy fotografia zaczęła schodzić na drugi plan, a zaczęły pojawiać się zlecenia komercyjne na filmy modowe.
Chociaż zmienił się sposób opowiadania historii, nie zmieniła się tematyka. Wciąż jesteś związany z modą. Skąd czerpiesz inspiracje?
Zainteresowanie pojawiło się podczas szukania swojej ścieżki związanej wtedy jeszcze z fotografią. Kiedy już wiedziałem, że fotografia ludzi sprawia mi najwięcej przyjemności zacząłem oglądać dużo magazynów modowych typu Vogue, L’officiel czy właśnie Harper’s Bazaar. Były one dla mnie ogromną inspiracją i mocno wpłynęły na moją ścieżkę zawodową.
Jak opisałbyś swoje prace komuś, kto nigdy ich nie widział? Jakie elementy są dla Ciebie najważniejsze?
Staram się, żeby moje filmy były subtelne. Filmując, szukam ciekawych, niebanalnych kadrów, które pokażą świat w nieoczywisty sposób. Uwielbiam bawić się światłem i znajdywać je w różnych miejscach. To, co tworzę, jest raczej spokojne, stonowane, trochę jak zatrzymanie chwili, momentu podglądanego przez dziurkę od klucza.
Nakręcenie spotu lub filmu wymaga spójnej wizji. Jak u ciebie wygląda proces twórczy? Czy jest coś, od czego zawsze zaczynasz lub starasz się uwzględnić w swoich historiach?
Kiedy jadę na plan, mam wstępną wizję, jaki klimat na nagraniach pragnę osiągnąć. Przed każdą sesją staram się rozmawiać z klientem, poznać jego oczekiwania i wymagania względem filmu. Praktycznie zawsze mam wolną rękę podczas nagrywania, co jest bardzo pomocne. Dzięki temu mogę skupić się wyłącznie na nagraniu ciekawych kadrów, a nie na odhaczaniu punktów, które muszą pojawić się w realizacji.
Skoro mówimy o procesie tworzenia, na co kładziesz największy nacisk podczas nagrywania, aby Twoje filmy były autentyczne i wyjątkowe?
Nagrywając staram się wyłapywać ciekawe momenty podczas pracy z modelką/modelem. Czasami wystarczy gest czy spojrzenie. Po zmontowanym filmie muszę czuć, że oddaje materiał, pod którym mogę się podpisać.
Twoje marzenia o współpracy z magazynami takimi jak Vogue, Elle czy L'Officiel stały się rzeczywistością, co samo w sobie jest ogromnym osiągnięciem. Co teraz? Jaką jeszcze współpracę masz na swojej liście?
Na pewno chciałbym kontynuować nagrywanie filmów dla magazynów modowych i dla projektantów. Miłym zaskoczeniem byłaby wiadomość w sprawie nagrania filmów od teamu Victorii Beckham czy Zary. W przyszłości myślę też o nagraniu teledysku, ale to jest temat na dalszą perspektywę.
Przechodząc teraz na techniczną stronę – jaki sprzęt jest Ci niezbędny podczas pracy nad filmami?
Pracuję na Nikonach. Towarzyszyły mi od zawsze. Moją pierwszą profesjonalną lustrzanką był Nikon D700, później przesiadłem się na model D750, a potem na D810. Obecnie używam Nikona Z6. Decyzję o wyborze tej marki podjąłem ze względu na pewność, jaką mi daje. Nikony nigdy mnie nie zawiodły – są trwałe, intuicyjne w obsłudze i oferują wyjątkową jakość obrazu. Lubię mieć sprzęt, na którym mogę polegać w każdej sytuacji.
Wcześniej pracowałeś na lustrzankach, natomiast Nikon Z6 jest bezlusterkowcem. Skąd ta zmiana?
Przejście na bezlusterkowce było dla mnie naturalnym krokiem. Nikon Z6 z jego zaawansowanym autofokusem i doskonałą stabilizacją obrazu znacznie ułatwił mi pracę. To ważne cechy, bo praca nad filmami wymaga od sprzętu nie tylko niezawodności i intuicyjności, ale również zdolności do szybkiego reagowania na zmieniające się warunki. Bezlusterkowce są lżejsze, co wpływa na mobilność całego zestawu. A w długich dniach pracy ma to ogromne znaczenie. Możliwość ładowania kamery przez USB-C bezpośrednio z powerbanka jest kolejnym atutem, który pozwala mi na większą niezależność i elastyczność w terenie.
W jaki sposób dobierasz obiektywy? Masz jakieś ulubione?
Po kilku latach nagrywania wiem, że najlepiej pracuje mi się za zoomach. Często, przy dużej ilości stylizacji, jest mało czasu na nagrywanie, więc w ciągu kilku sekund jestem w stanie nagrać szeroki plan i portret bez konieczności przepinania obiektywów. Na początku swojej przygody z fotografią skupiałem się na stałkach, miałem obiektyw Nikkor 35 mm f/1.8, 50mm f/1.8, ale z czasem zdałem sobie sprawę, że mobilność jest dla mnie ważniejsza. Zwłaszcza przy szybkim tempie pracy na planie. Dlatego teraz moim głównym wyborem jest zmiennoogniskowy Nikkor 24-70 mm f/2.8. Daje mi elastyczność, której potrzebuję, pozwalając na szybką zmianę perspektywy. To, że mogę zastąpić nim trzy stałki, znacznie ułatwia mi pracę i pozwala na większą kreatywność na planie.
Czy są jakieś konkretne akcesoria lub narzędzia, bez których nie wyobrażasz sobie realizacji swoich projektów?
Czasami wykorzystuje stabilizatory typu glidecam, ale zdarza się to bardzo sporadycznie. Do sprzętu podchodzę raczej w minimalistyczny sposób, wiem co się u mnie sprawdza i co jest pomocne przy pracy.
Z tak wielu projektów, które realizowałeś, czy jest jakiś, który szczególnie zapadł Ci w pamięć? Projekt, który najlepiej odzwierciedla Twoje poczucie estetyki lub który był dla Ciebie z jakiegoś powodu wyjątkowy?
Bardzo lubię film, który zrobiłem dla GQ Portugal, męska sesja w stylu polskiej wsi, film dla Elle Singapore kręcony w Berlinie i film dla polskiej projektantki kapeluszy Jolie Su kręcony w Paryżu.
Patrząc w przyszłość, jakie są Twoje przemyślenia na temat rozwoju branży filmowej?
Myślę, że branża filmowa rozwija się bardzo dynamicznie i z zaciekawieniem patrzę, co się wydarzy w najbliższej przyszłości. Mam tu na myśli zarówno sprzęt jak i ludzi, którzy będą tworzyć nowe materiały. Na pewno nie chciałbym żeby AI rozrastała się tak szybko w dziedzinie filmów, ale na to nie mam już wpływu.
To zdecydowanie jeden z aktualnych i budzących emocje tematów. A mówiąc o aspektach, na które masz wpływ: czy jest jakaś rada, którą dałbyś osobom stawiającym pierwsze kroki w branży?
Szukajcie swojego spojrzenia na świat i przelejcie go na film. Wasze spojrzenie, determinacja i wrażliwość sprawią, że traficie na właściwych ludzi, z którymi będziecie mogli pracować. Eyes wide open.
Rozmawiając z Arturem, nie sposób nie poczuć inspiracji płynącej z jego historii, determinacji oraz niezwykłej pasji do sztuki. Pokazuje ona, że marzenia są do spełnienia, pod warunkiem, że połączymy je z pracą, cierpliwością i otwartością na świat.
Zapraszamy na nasz kanał na YouTube, który wraca po rocznej przerwie z nową energią i (już niebawem) mnóstwem inspirujących treści! Wpadnijcie zobaczyć Artura w akcji i zajrzeć do świata, o którym opowiada w wywiadzie. Nie zapomnijcie nas zasubskrybować, żeby nie przegapić żadnej nowości, którą dla Was szykujemy. Do zobaczenia na YouTube!
Portfolio Artura: @arturcieslakowski_filmmaker